Spacerkiem po żółtym szlaku im. Jana Kasprowicza
Niedzielna aura sprzyjała zimowym spacerom. Nie trzeba wchodzić w Tatry, aby zrobić sobie lekką wycieczkę. A jest nią niewątpliwie spacer żółtym szlakiem (nawet fragmentem) noszącym imię Jana Kasprowicza. Rozpoczyna się na górnej stacji kolejki na Gubałówce. Można zejść na dół, zjechać kolejką, aby przejść przez miasto i przy końcu ulicy Jagiellońskiej skręcić w górę nad Hotel Radisson. I oto znajdziemy się wkrótce na szczycie Antałówki. Spojrzenie na cudowną panoramę Tatr z Kasprowym, jak na wyciągniecie ręki. Krótki plan na następną, trudniejszą wyprawę… Dalej idziemy w stronę kościoła na Pardałówce, skąd Homolacką drogą podążamy w dół, aż do Ustupu. Jest cicho, biała przestrzeń uspokaja. Pozostaje kilkaset metrów do Muzeum Jana Kasprowicza. Tam w oryginalnych wnętrzach z lat dwudziestych XX wieku można odpocząć słuchając opowieści Pani Małgorzaty.
Kto ma dość spaceru to wsiada na pobliskim przystanku w autobus miejski numer 14. Jazda do centrum, a nawet na dworzec zagwarantowana (bez względu z której strony 14-tka nadjeżdża).
Turysta bardziej wprawny lub ten kto wcześniej rozpoczął niedzielny poranek może dokończyć przejście żółtego szlaku wyjeżdżając wyciągiem krzesełkowym na Stacji Narciarskiej Harenda. Na szczycie kierujemy się na Gubałówkę, na maszt telekomunikacyjny. Jest najpiękniejsza widokowo trasa spacerowa (czyli dla każdego) w Zakopanem. Podziwiamy oczywiście prawie cały łańcuch tatrzańskich szczytów, ale i Gorce, Pieniny, a po prawej stronie w okolicach Formanowej wyłoni się w dali ośnieżona Babia Góra na kształt japońskiej Góry Fudżi.
Ze względu na późno rozpoczęty dzień czasu starczyło na połowę trasy. Do następnej niedzieli…
Od jutra kolejne województwa rozpoczynają ferie zimowe. Warto polecić każdemu – turyście indywidualnemu jaki zorganizowanemu wyprawę na Harendę żółtym szlakiem do Muzeum Jana Kasprowicza.
Piotr Kyc